- Nie, własnoręcznie zabiłem sukę.
Bierze jej torbę i rusza szybkim krokiem do przodu. Widać teraz inną postawę w nim, jest teraz zimny, silny, nie płacze już. A jego głos, jest głosem zabójcy, zwierzęcego łowcy. Idzie szybko do jej obozu, nie czeka za nią.
- Zasłużyła suka, zabiłem bo mnie sprzedała, to była kara. Dobra kara.